Jak modlić się w sposób ekscytujący i skuteczny: Modlić się z sukcesem

Jak modlić się w sposób ekscytujący i skuteczny: Modlić się z sukcesem
Adobe Stock — szalone media
Od bełkotu lub ciszy do prawdziwej rozmowy z Bogiem. Ellen White

Wielu modli się bez wiary. Używają ciasnych zakrętów, ale tak naprawdę nie trzymają się tego. Te niezdecydowane modlitwy nie przynoszą ulgi modlącemu się ani pocieszenia ani nadziei innym. Korzysta się z formy modlitwy, ale nie wkłada się w nią serca i duszy; modlący się zdradza w ten sposób fakt, że nie odczuwa żadnej potrzeby, żadnego głodu sprawiedliwości Jezusa. Te długie, zimne modlitwy są nie na miejscu i męczące. Za bardzo przypominasz kazanie Panu.

Modlić się pięknie czy wewnętrznym ogniem?

Krótkie modlitwy, które przechodzą od razu do sedna; konkretne prośby o to, czego potrzebujesz w tej chwili; głośne modlitwy, których tylko Bóg może wysłuchać; żadnych fałszywych modlitw, ale szczere błagania z głębokiej tęsknoty za chlebem życia – tego pragnie Bóg. Ci, którzy modlą się bardziej w ukryciu, mogą też lepiej modlić się przed innymi. Wtedy niepewne, niepewne modlitwy się skończą. Każdy, kto modli się bardziej w ukryciu, wzbogaca zgromadzenie na nabożeństwie w gronie braci i sióstr, bo wnosi ze sobą kawałek niebiańskiej atmosfery. Dzięki temu usługa staje się rzeczywistością, a nie tylko formą. Ludzie wokół nas szybko wyczuwają, czy kultywujemy osobistą modlitwę. Kiedy człowiek mało się modli w ukryciu iw codziennej pracy, widać to we wspólnocie modlitewnej. Wtedy jego modlitwy są martwe i formalne, składają się z powtórzeń i zwyczajowych zwrotów, przynosząc zgromadzeniu więcej ciemności niż światła.

Módlcie się duchowo

Nasze życie duchowe karmi się nieustanną komunią z Bogiem. Dzielimy się naszymi potrzebami z Bogiem i otwieramy nasze serca na Jego odświeżające błogosławieństwa. Ze szczerych ust wypływa nasze dziękczynienie, a pokrzepienie, którego udziela Jezus, objawia się w naszych słowach, uczynkach miłosierdzia i publicznej pobożności. Nasze serca są wypełnione miłością do Jezusa, a tam, gdzie króluje miłość, nie jest ona powstrzymywana, ale okazywana otwarcie. Modlitwa w ukryciu podtrzymuje nasze życie duchowe. Serce, które kocha Boga, tęskni za komunią z Nim i opiera się na Nim ze szczególną ufnością.

Nauczmy się modlić duchowo, jak jasno i dokładnie wyrażać nasze prośby! Przełammy powolny, apatyczny nawyk, w który wpadliśmy! Módlmy się szczerze! Ponieważ: »Wiele jest warta modlitwa sprawiedliwego, jeśli jest szczera« (Jakuba 5,16:XNUMX). Kto ma wiarę, mocno opiera się na Bożych obietnicach i pilnie wnosi swoje troski do serca Boga. Ale kiedy życie duchowe ulega stagnacji, oddanie staje się jałową i bezsilną formalnością.

Czy mamy fałszywą nieśmiałość?

Często słyszę takie stwierdzenia: „Nie mam wiedzy, której chcę; Nie mam pewności, że zostanę zaakceptowany przez Boga.” Takie stwierdzenia to nic innego jak ponura mała wiara. Czy myślimy, że nasze osiągnięcia u Boga uczynią nas lepszymi, że najpierw musimy być bezgrzeszni, zanim będziemy mogli polegać na Jego zbawczej mocy? Niestety, jeśli będziemy zmagać się z takimi myślami, nie zyskamy sił i w końcu się zniechęcimy. Tak jak wąż miedziany został wywyższony na pustyni, tak Jezus został wywyższony i od tamtej pory przyciąga do siebie wszystkich ludzi. Kto spojrzał na węża, został uzdrowiony. Tak chciał Bóg. My także możemy „podnieść wzrok i żyć” w naszej grzeszności, w naszej wielkiej potrzebie. Kiedy zdajemy sobie sprawę z naszej bezradności bez Jezusa, nie musimy się zniechęcać. Zamiast tego odwołujmy się do tego, co uczynił ukrzyżowany i zmartwychwstały Mesjasz! Biedny, obciążony grzechem, zniechęcony człowieku, spójrz na niego i żyj! Jezus obiecał, że zbawi każdego, kto do Niego przyjdzie. Tam możemy wyznać nasze grzechy i wydać owoce prawdziwej pokuty.

Czy są przeszkody w modlitwie?

Jezus jest dzisiaj naszym Zbawicielem. Wstawia się za nami w miejscu najświętszym niebiańskiej świątyni i przebacza nam grzechy. Całe nasze duchowe przeznaczenie tutaj na ziemi zależy od tego, czy ufamy Bogu bez wątpienia, czy też szukamy w sobie własnej sprawiedliwości przed pójściem do Niego. Odwróćmy wzrok od nas, ku Barankowi Bożemu, który gładzi grzechy świata! Kto wątpi, grzeszy. Nawet najdrobniejsza wątpliwość pielęgnowana w sercu wciąga człowieka w poczucie winy i prowadzi go do wielkiej ciemności i zniechęcenia. Wątpić to nie ufać Bogu, nie być pewnym, czy spełni On to, co obiecał. Wielu żywi wątpliwości, niezadowolenie i skłonność do czynienia zła, dopóki nie pokochają wątpliwości i nie szczycą się tym, że są sceptykami. Ale kiedy wierzący zostaną nagrodzeni, a nawet zbawieni do życia wiecznego, wątpiący, którzy zasiali niewiarę, zbiorą to, co zasiali: nędzne żniwo, którego nikt nie pragnie.

Niektórzy uważają, że muszą najpierw udowodnić Panu, że narodzili się na nowo, zanim będą mogli otrzymać Jego błogosławieństwa. Ale ci drodzy mogą teraz domagać się jego błogosławieństw. Potrzebują Jego łaski, ducha Jezusa, nawet po to, by przezwyciężyć swoją słabość, inaczej w ogóle nie mogą rozwinąć chrześcijańskiego charakteru. Jezus chce, abyśmy przyszli do Niego tacy, jakimi jesteśmy: obciążeni grzechem, bezradni, zależni. Chcemy być dziećmi światłości, a nie nocy czy ciemności! Dlaczego więc jesteśmy tak mali w wierze?

modlitwa i uczucia

Niektórzy doświadczają odpowiedzi na swoje modlitwy, czują się nieco bardziej wolni i podekscytowani. Ale oni nie wzrastają w wierze, nie mają ani siły, ani odwagi w wierze, ale są zależni od uczuć. Kiedy wszystko im się dobrze układa, myślą, że Bóg jest dla nich łaskawy. Iluż jest w tym zwiedzionych i pokonanych! Uczucia się nie liczą! „Wiara to niezachwiana ufność w to, czego się spodziewamy, i nie powątpiewanie w to, co niewidzialne” (Hebrajczyków 11,1:XNUMX) Jesteśmy wezwani do badania naszego charakteru w zwierciadle Boga, Jego świętego prawa, naszego, odkrywania wad i niedoskonałości oraz naprawiania ich cenna krew Jezusa.

organizacja pożytku publicznego

Jezus, który umarł za nas, pokazuje nam swoją nieskończoną miłość i my również powinniśmy kochać siebie nawzajem. Odłóżmy na bok wszelki egoizm i pracujmy razem w miłości i jedności! Kochaliśmy się i psuliśmy siebie, szukaliśmy wymówek dla naszej krnąbrności, ale byliśmy niemiłosierni dla naszych braci, którzy nie są tak zepsuci jak my. Pan nas miłuje i jest wobec nas cierpliwy, nawet gdy traktujemy innych bez miłości i bez miłosierdzia. Jak często ranimy się nawzajem, kiedy powinniśmy się kochać tak, jak Jezus nas kocha. To pilne, abyśmy odwrócili się o 180 stopni! Dbajmy o cenną roślinę miłości i pomagajmy sobie z głębi serca! Wolno nam być życzliwymi, wyrozumiałymi i cierpliwymi wobec swoich wad, zachować dla siebie ostrą krytykę naszego rodzeństwa, mieć nadzieję i wierzyć we wszystko!

Jeśli kultywujemy ducha miłosierdzia, możemy z ufnością powierzyć Stwórcy nasze zbawienie, nie dlatego, że jesteśmy bezgrzeszni, ale dlatego, że Jezus umarł, aby zbawić błądzące, wadliwe stworzenia, takie jak my. Pokazał, ile jest dla niego wart człowiek. Możemy polegać na Bogu nie z powodu naszych osiągnięć, ale dlatego, że przypisuje się nam sprawiedliwość Jezusa. Odwróćmy wzrok od nas, ku nieskazitelnemu Barankowi Bożemu, który nie zgrzeszył! Gdy patrzymy na Niego z wiarą, stajemy się przemienieni na Jego obraz.

Doświadcz Jezusa już dziś!

Słowo Boże zawiera dla nas wielkie obietnice. Plan zbawienia jest wspaniały. To nie jest jak utworzona dla nas rezerwa awaryjna. Nie jesteśmy zmuszeni ufać dowodom, które miały miejsce rok czy miesiąc temu, ale dziś mamy pewność, że Jezus żyje i jest naszym Orędownikiem. Nie możemy czynić dobrze ludziom wokół nas, jeśli brakuje nam życia duchowego. Nasi kaznodzieje nie spędzają już nocy na modlitwie, jak kiedyś wielu pobożnych kaznodziejów. Raczej siedzą zgarbieni nad biurkiem, przygotowując lekcje lub artykuły do ​​przeczytania przez tysiące, zbierając fakty, które mają ich przekonać o właściwej doktrynie. Wszystko to jest ważne, ale o ileż więcej Bóg może dla nas zrobić, jakim światłem i perswazją może poruszyć serca tylko wtedy, gdy modlimy się do Niego z wiarą! Puste miejsca na naszych spotkaniach modlitewnych dowodzą, że chrześcijanie nie mają jasności co do tego, do czego powołał ich Bóg. Nie zdają sobie sprawy, że ich zadaniem jest sprawić, by te spotkania były interesujące i opłacalne. Wysłuchują monotonnej, nużącej litanii, po czym idą do domu bez poczęstunku i błogosławieństwa. Możemy odświeżyć innych tylko wtedy, gdy najpierw zaczerpniemy ze studni, która nigdy nie wysycha. Możemy poznać prawdziwe źródło mocy i mocno uścisnąć ramię Boga. Tylko wtedy, gdy jesteśmy zażyli z Bogiem, będziemy mieć duchowe życie i duchową moc. Możemy mu powiedzieć o wszystkich naszych potrzebach. Nasze gorące prośby pokazują Mu, że rozpoznajemy naszą potrzebę i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby w pewnym sensie „odpowiedzieć” na nasze własne modlitwy. Pójdźmy za wezwaniem Pawła: „Powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (Efezjan 5,14:XNUMX).

Jak modlił się Marcin Luter?

Marcin Luter był człowiekiem modlitwy. Modlił się i pracował tak, jakby coś musiało być zrobione i zrobione natychmiast, a potem zostało zrobione. Po modlitwie podjął ryzyko w oparciu o Boże obietnice. Z pomocą Bożą był w stanie wstrząsnąć potężną potęgą Rzymu. W każdym kraju zadrżały fundamenty Kościoła.

Duch Boży towarzyszy pokornemu pracownikowi, który trwa w Jezusie i obcuje z Nim. Módlmy się, kiedy jesteśmy bojaźliwi! Milczmy o naszych bliźnich, kiedy jesteśmy w depresji! Nie wypuszczajmy ciemności, bo będziemy rzucać cienie na drogę bliźniego. Powiedzmy wszystko Panu Jezusowi! Kiedy prosimy o pokorę, mądrość, odwagę i wzrost w wierze, odnajdziemy światło w Jego świetle i radość w Jego miłości. Po prostu wierz, a na pewno doświadczysz zbawczego ramienia Boga.

Aus: Recenzja i Herald, 22 kwietnia 1884 r

Po raz pierwszy opublikowano w języku niemieckim w r Nasz solidny fundament, 1-2003

Schreibe einen Kommentar

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Wyrażam zgodę na przechowywanie i przetwarzanie moich danych zgodnie z EU-DSGVO i akceptuję warunki ochrony danych.