Wyjście dla ofiar nadużyć, zaniedbań i przemocy (Prawo życia – część 8): Tajemnica Kalwarii

Wyjście dla ofiar nadużyć, zaniedbań i przemocy (Prawo życia – część 8): Tajemnica Kalwarii
Obraz autorstwa jplenio z Pixabay

Z cienia do światła. Mark Sandoval, główny lekarz w Instytucie Uchee Pines w Alabamie

Być może w przeszłości byłeś zaniedbywany, maltretowany, odrzucony, porzucony i źle traktowany? Może ci być trudno dogadać się ze sprawcą – nie mówiąc już o polubieniu go. Możesz być zraniony, zgorzkniały, zawstydzony i/lub pełen nienawiści. Na próżno próbowałeś się od tego uwolnić. Wspomnienie raz po raz budzi uczucia.

Potem słyszysz o Golgocie i dowiadujesz się, że Bóg umożliwił wyzwolenie. Jezus proponuje przyjść do twojego życia i wziąć cały ból, gorycz, wstyd, nienawiść, wszystko, co ci zrobiono, całkowicie na siebie. Czyniąc to, delikatnie wprowadza cię do swojego życia, abyś otrzymał wszystkie błogosławieństwa, na jakie zasługuje jego życie, w tym czystą kartę i życie wieczne. Zastanawiasz się: „To niesprawiedliwe! Jak to możliwe?” Jezus odpowiada: „Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnieście uczynili” (Mt 25,40).

Zdajesz sobie sprawę, że to, co czynię innym, czynię Jezusowi. Więc to, co inni czynią mnie, musiało być również uczynione Jezusowi. Więc Jezus zajmuje twoje miejsce. Modlił się za tych, którzy Go skrzywdzili: »Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią« (Łk 23,34). Dotyczy to więc także tych, którzy Go skrzywdzili, znęcając się nad Tobą.

Jeśli postrzegam siebie jako ofiarę, noszę ze sobą dużo bagażu. Nawet kiedy próbuję wybaczyć, gorzki korzeń w moim sercu wciąż żyje. Myślenie o sprawcy boli. Mogę tylko spróbować to stłumić. Jeśli mi się uda, to wszystko jest w porządku, prawda? Niepoprawne! Wolność nie pojawia się w próżni. Ale to jest dokładnie to, co robi akt represji.

Gdybyś był kapelanem więziennym, zajmowałbyś się przestępcami seksualnymi, narkomanami, złodziejami i mordercami. Ale nie masz nic przeciwko, może nawet ją polubisz. Czemu? Ponieważ Ty lub Twoi bliscy nie byliście ich ofiarami.

Znam rodzinę, której jedenastoletnia córka zniknęła pewnego dnia. Nie było wtedy telefonów komórkowych. W tamtych czasach rodzice nadal sprawdzali zegar, aby sprawdzić, czy z ich dziećmi wszystko w porządku. Jeśli nie było ich w domu o określonej godzinie, zaczynały dzwonić dzwonki alarmowe.

Kiedy dziewczynka nie wróciła do domu o wyznaczonej godzinie, matka zadzwoniła do szkoły i dowiedziała się, że jej córka wyszła po lekcjach z domu. Telefon do znajomych potwierdził tę informację. Potem zadzwoniła do ojca. Wrócił z pracy wcześniej, żeby odszukać córkę.

Jechał ulicą, podczas gdy matka czekała w domu. Ale jego córki nigdzie nie było. Gdy się ściemniło, wezwali policję i złożyli zawiadomienie o zaginięciu.

Najpierw wysłano jednego urzędnika, później kilku. Nad ranem grupa poszukiwawcza powiększyła się jeszcze bardziej. Ale wieczorem nadzieja nadal malała, az każdym wieczorem coraz bardziej. Dwa tygodnie później grupa poszukiwawcza znalazła jej szczątki w lesie. Koszmar, którego nigdy nie chcieli, stał się koszmarem, z którego nie można było się obudzić. Nadzieja umarła ostatnia. Jej córka nigdy nie wróci do domu.

W trakcie śledztwa wyszła na jaw przerażająca prawda: sąsiad z przeszłością kryminalną porwał córkę i potraktował ją tak, jak źli ludzie traktują młode dziewczyny. W końcu zrobił coś niewymownego i zakopał jej szczątki w lesie, gdzie w końcu znalazły je psy poszukiwawcze. Można sobie wyobrazić, co działo się w sercach matki i ojca.

Teraz, gdybyś pracował jako duszpasterz w więzieniu i pewnego dnia go tam spotkał, jak łatwo byłoby ci go pokochać i mu pomóc? Byłoby to dla niej niemożliwe. Czemu? Ponieważ to, co zrobił, wpłynęło na nią i jej bliskich.

Tak samo jest z tobą i ze mną. Inni skrzywdzili nas i naszych bliskich. Nie możemy ich kochać, ponieważ jesteśmy ofiarami. Na krzyżu Jezus stworzył teraz wyjście z naszej przeszłości. Wchodzi w nasze życie i bierze na siebie wszystkie konsekwencje. Delikatnie umieszcza nas w swoim życiu i daje nam wszystko, na co zasługuje. Nie musimy już być osobiście ranieni, ponieważ Jezus zajmuje nasze miejsce, kiedy wkraczamy na Kalwarię. I nagle możemy kochać sprawców, pracować dla nich i im służyć, bo to wszystko zrobili Jezusowi, a On nadal ich kocha i przebacza.

Ponieważ wszedłem w to doświadczenie krzyżowe, kocham Jezusa, a ponieważ kocham Jezusa, kocham też tych ludzi. Jeśli on jest gotów poświęcić się dla niej, ja też. Ponieważ osobiście doświadczyłam Jego miłości i przebaczenia. Więc mogę to przekazać.

Bóg chce uleczyć nasze rany. Dlatego daje nam nowe serce, jeśli ufamy Jego mocy łaski. Bóg chce nas uwolnić od bagażu przeszłości, a częścią tego jest ta boska „wymiana”, którą umożliwia krzyż.

Ale krzyż mówi nam coś jeszcze: przed krzyżem jako ofiara reagowałem negatywnie na to, co mi zrobiono. Ale nie po krzyżu. Moja historia, wina i odpowiedzialność, Jezus, nasz niebiański Arcykapłan, przeniesiony do niebiańskiej świątyni przez krew, którą przelał na krzyżu, skąd ostatecznie wszystko spada na Szatana, który poniesie konsekwencje tego, co wypuścił. Kalwaria podbija moje serce. Wszystkie negatywne uczucia i myśli, które mam jako ofiara, znikają. Nigdy więcej nienawiści, nigdy więcej goryczy, nigdy więcej gniewu, nigdy więcej wstydu. Jezus zabiera mi wszystko. Jestem wolny!

Jeśli nadal czujemy się ofiarami, to wciąż żyjemy przed krzyżem. Kto przychodzi na krzyż, nie pozostaje ofiarą. Jezus na krzyżu uwalnia nas od naszej przeszłości. Czy jesteśmy gotowi pozwolić, by Bóg nas wyładował i przyjął Jego łaskę? A może chcemy nieść balast i poczucie winy?

Przed krzyżem też jestem sprawcą. Ale po krzyżu wina i odpowiedzialność są ode mnie zdjęte. Jezus je niesie i wszystkie negatywne uczucia i myśli związane z moimi czynami nie mogą mnie już wiązać. Jestem wolny!

Jeśli nadal cierpimy z powodu winy, to żyjemy przed krzyżem. Kto przychodzi na krzyż, nie pozostaje sprawcą. Jezus na krzyżu uwalnia nas od naszej przeszłości.

Czytaj dalej tutaj: Część 9

Część 1

Nieco skrócone, dzięki uprzejmości: Dr. medyczny Marek Sandoval: Prawo życia, Uchee Pines Institute, Alabama: strony 107-111

Schreibe einen Kommentar

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Wyrażam zgodę na przechowywanie i przetwarzanie moich danych zgodnie z EU-DSGVO i akceptuję warunki ochrony danych.