Stosunki adwentystyczno-muzułmańskie w kryzysie: ślady Boga na gruzach z 11 września

Stosunki adwentystyczno-muzułmańskie w kryzysie: ślady Boga na gruzach z 11 września
Adobe Stock — Walter Cicchetti

... i zepsuty świat. Jeralda Whitehouse'a

Jutro, 11.9.2021 września XNUMX r., przypada dwudziesta rocznica ataku terrorystycznego Nine Eleven w Nowym Jorku. Z tej okazji tłumaczymy artykuł, który kilka miesięcy później dotyczył tła terroryzmu islamskiego.

Czas czytania: 20 minut

Dlaczego tak nas nienawidzą? Co zrobiliśmy? Czy Koran naprawdę nakazuje muzułmanom zabijać chrześcijan? Czy islam faktycznie wymuszał nawrócenia mieczem? Co chcesz dzięki niemu osiągnąć? Czy Allah jest tym samym Bogiem, co Bóg chrześcijański?

Pomimo protestów z obu stron i z powodu wojowniczej retoryki niektórych „muzułmanów”, pytania te wiszą w powietrzu jak ciemne chmury wątpliwości i podejrzeń. Jak dzieci Boże mogą zareagować?

Przede wszystkim dobrze byłoby rozdzielić dwie rzeczy: sam system wierzeń i tych wyznawców, którzy nadużywają tego przekonania do polityki władzy, a nawet do swoich celów religijnych. Ponieważ w ten sposób rzucają fałszywe światło na Boga. Na przestrzeni dziejów terroryzm, przemoc i nietolerancja nie ograniczały się do żadnego konkretnego systemu wierzeń. Zasadniczo wszystkie systemy wierzeń opowiadają się za pokojem, tolerancją i szacunkiem. Ale faktem jest, że w „wojnach religijnych” przelano więcej krwi niż pod jakąkolwiek inną banderą. Zamiast być siłą na rzecz pokoju i bezpieczeństwa, religia często była siłą nienawiści, nietolerancji i rozlewu krwi.

Większość ludzi zgodzi się, że przemoc i przymus stanowią rażące nadużycia wobec religii. Ci z nas, którzy żyli i pracowali w krajach muzułmańskich, mają zwykle wielu drogich muzułmańskich przyjaciół, którzy są nie mniej niż my zaniepokojeni dzisiejszymi napięciami.

Co zatem skłania ludzi do przekręcania podstawowego przesłania wiary, aby usprawiedliwić przerażające okrucieństwa, takie jak to z 11 września 2001 roku?

Nie można zrozumieć dzisiejszych napięć bez uwzględnienia historii stosunków muzułmańsko-chrześcijańskich. Terroryzm jest odpowiedzią na rosnące napięcia, frustracje i pretensje – prawdziwe lub wyimaginowane. Postaram się tutaj przedstawić krótki rys historyczny oparty na kilku renomowanych źródłach. To powinno wyjaśnić tło dzisiejszych napięć. Trzeba przyznać, że uogólnianie jest ryzykowne, biorąc pod uwagę wiele czynników, które tu wchodzą w grę. Przy takim podsumowaniu nie mamy jednak wyboru. Tak więc zawsze istnieją wyjątki od ogólnych stwierdzeń tutaj zawartych.

Okrutna przeszłość

Zaledwie 400 lat po swoich początkach chrześcijaństwo było uwikłane w kwestie teologiczne, które nie interesowały zwykłych ludzi lub nie interesowały ich wcale, a które miały raczej cele polityczne niż duchowe. Decyzje kilku miały obowiązywać wszystkich wierzących. Na porządku dziennym były ekskomunika i kontr-ekkomunika. Eliminowanie heretyków stało się sportem religijnym. Żydzi i odszczepieńcy stali się celem „ortodoksów”. Kościół wschodnioasyryjski (nestoriański) był ekskomunikowany i surowo prześladowany przez zachodni kościół rzymskokatolicki i grecki kościół prawosławny. Doprowadziło to do głębokiego podziału w chrześcijaństwie.

Podziały te były nie tylko teologiczne z ekskomuniką i prześladowaniami, ale także polityczne i społeczne.1 Wykorzystanie władzy politycznej aż do przemocy w celach religijnych zadomowiło się więc na wczesnym etapie chrześcijaństwa, ze wszystkimi jego tragicznymi konsekwencjami. Euzebiusz, biskup z początku IV wieku i czołowy historyk, uważał cesarza za wybrane przez Boga naczynie do ustanowienia panowania chrześcijaństwa na ziemi.2 (Ta postawa znalazła później odzwierciedlenie w rządach muzułmańskich i jest widoczna w dzisiejszej sytuacji, w której przemoc i cele polityczne są usprawiedliwione religijnie).

Co ciekawe, to prześladowanie wschodnich chrześcijan doprowadziło wielu do przyjęcia rządów muzułmańskich jako wyzwolenia od bizantyńskich i sasanidzkich „ciemiężców”.3 »Pod wpływem islamu«, mówi Philip K. Hitti, »Wschód obudził się i umocnił swoją pozycję po tysiącletniej dominacji Zachodu. Również danina wymagana przez nowych zdobywców była mniejsza niż w przypadku starych. Podbici mogli teraz swobodniej i z mniejszą ingerencją praktykować swoją religię”.4

Trzeba przyznać, że jest to zupełnie inny obraz niż ten, który jest powszechnie przedstawiany, i dlatego rzuca znaczne światło na tło obecnego postrzegania w świecie muzułmańskim. O warunkach panujących później pod rządami wczesnego islamu Moffet czyni następującą obserwację: „Pod patriarchalnymi kalifami i w burzliwych latach wojen domowych traktowanie chrześcijan na podbitych terytoriach Persji i bizantyjskiej Syrii okazało się niezwykle hojne, poza o zabijaniu i okrucieństwach, których można się spodziewać w każdej wojnie”.5

krucjaty

Chociaż islam traktował wschodnich chrześcijan dość „szczodrze”, wkrótce został umieszczony na liście „heretyków” i „niewiernych”. Wkrótce potem chrześcijaństwo osiągnęło swój szczyt: fale krzyżowców napłynęły na Bliski Wschód, aby oczyścić chrześcijaństwo z heretyków i eksterminować „niewiernych” Żydów i muzułmanów, jednocześnie wyzwalając Ziemię Świętą. Niektórzy twierdzą, że w szczególności pierwsza krucjata była prawdziwie pobożnym ruchem, mającym na celu zapewnienie pielgrzymom swobodnego dostępu do świętych miejsc Bliskiego Wschodu. Z pewnością istniał pobożny motyw, uznając krucjatę za „sprawiedliwą wojnę” i pielgrzymkę. Krążyły straszne historie o okrucieństwach popełnianych na chrześcijanach na Bliskim Wschodzie. Nie odpowiadały one jednak rzeczywistości. Powinni wzbudzić emocje związane z krucjatą.

»Obraz prześladowanych palestyńskich chrześcijan w potrzebie czekających na wyzwolenie z Rzymu był błędny. Chociaż muzułmanie stanowili wówczas niewielką większość w Syrii i Palestynie, współistnieli z chrześcijanami bardziej pokojowo, niż Europejczycy chcieliby, abyśmy w to uwierzyli… Trudna sytuacja rdzennych chrześcijan pod rządami muzułmanów z pewnością nie pogorszyła się do tego stopnia, że ​​​​uratowano ich siłą zbrojną musiałem. Egipscy Fatymidzi, którzy rządzili wówczas Jerozolimą, byli nawet „bardziej tolerancyjni niż jakiekolwiek inne społeczeństwo w tamtym czasie”.6

Krzyżowcom obiecano całkowite odpuszczenie grzechów.7 Tysiące dzieci wysłano na krucjaty. Niewielu kiedykolwiek wróciło.8 Kiedy pierwsza krucjata przejęła kontrolę nad Jerozolimą w 1099 r., w mieście nie pozostał przy życiu ani jeden muzułmański ani żydowski cywil.9

Nie wszyscy chrześcijanie popierali krzyżowców: „Wielu… chrześcijan było zbulwersowanych tym, co zostało zrobione”.10 Niemniej jednak okrucieństwo wywarło głęboki wpływ na „zagmatwaną politykę tamtych czasów” i pozostało żywą pamięcią w umysłach muzułmanów. W jaskrawym kontraście jest reakcja Saladyna (Ṣalāḥ ad-Dīn), muzułmańskiego władcy, który odzyskał kontrolę nad Jerozolimą w 1187 roku. Po przejęciu kontroli nad miastem nakazał zaprzestanie zabijania. Ani jeden Żyd ani chrześcijański cywil nie został ranny i żadna własność nie została uszkodzona.11

Prawdą jest, że islam wcześnie podzielił świat na Dār al-Islām („dom islamu”) i Dār al-Ḥarb („dom wojny”, tj. na narody i ludy, które nie chciały zostać muzułmanami lub odrzuciły rządy muzułmańskie ). Przewidywał także dżihad jako ukrytą lub jawną postawę wobec wszystkich krajów Dār al-Ḥarb. Ale na ziemiach rządzonych przez muzułmanów prawa nie-muzułmanów były ogólnie chronione.

„Według średniowiecznych standardów”, mówi Hugh Goddard, „muzułmańskie traktowanie Żydów i chrześcijan było dość tolerancyjne i liberalne, nawet jeśli według dzisiejszych standardów nadal było czasami wyraźnie dyskryminujące. Ale w porównaniu z innymi społeczeństwami średniowiecznymi świat muzułmański radzi sobie wyjątkowo dobrze”.12

Jak mówi AS Ahmed: »Pamięć o wyprawach krzyżowych utrzymuje się na Bliskim Wschodzie i kształtuje muzułmańskie postrzeganie Europy. To pamięć o agresywnej, zacofanej i fanatycznej religijnie Europie. Ta pamięć historyczna została wzmocniona w XIX i XX wieku, gdy imperialni Europejczycy ponownie podbili i skolonizowali obszary Bliskiego Wschodu. Niestety, ta gorzka spuścizna jest pomijana przez większość Europejczyków, kiedy myślą o krucjatach.«13

Ta historia stanowi tło dla późniejszego wzrostu pretensji w świecie muzułmańskim, który jest odpowiedzialny za dzisiejsze wojownicze myślenie. Wraz z reformacją i renesansem, który nastąpił po niej, chrześcijański Zachód zaczął dzierżyć większą władzę nad Bliskim Wschodem. Po upadku Imperium Osmańskiego w I wojnie światowej doprowadziło to do kolonizacji Bliskiego Wschodu. Podczas gdy chrześcijaństwo było generalnie uwikłane w „oświecenie” od 1500 roku, islam był uwikłany we własne wewnętrzne napięcia. Pytał o przyczyny i lekarstwa na swój upadek oraz o to, jak sobie radzić z zachodnią kolonizacją jego ziem.

Wewnątrz islamu zaostrzyła się walka między zwolennikami dwóch różnych dróg do odnowy islamu: Taqlīd (naśladownictwo) opowiadało się za powrotem do tradycyjnego rozumienia muzułmańskich uczonych. Idżtihad (wysiłek) polegający na poszukiwaniu zasad zawartych w świętych tekstach, a następnie podejmowaniu decyzji, jak zastosować je w obecnym kontekście).

Tak więc walka w islamie była podobna do walki w niektórych wspólnotach chrześcijańskich. Jednak wynik miał znaczące reperkusje dla obecnego rozwoju skrajnie fundamentalistycznych segmentów islamu. Zasadniczo taqlid zatriumfował nad przerażającym wynikiem ijtihadu. Nie chcieli, aby osobiste zachcianki i dziwactwa zwyciężyły nad nimi.14

percepcje muzułmanów

Niezadowolenie wciąż narasta, ponieważ polityka Zachodu na Bliskim Wschodzie w ciągu ostatniego stulecia, a zwłaszcza w ciągu ostatniego półwiecza, była postrzegana przez większość muzułmanów jako kontynuacja wypraw krzyżowych, w których Zachód dyskryminuje islam. Postrzegane pretensje obejmują sytuację w Palestynie, obecność obcych wojsk na muzułmańskiej „świętej” ziemi (w Arabii Saudyjskiej) oraz śmierć dzieci z powodu sankcji ekonomicznych. Ludzie Zachodu mogą postrzegać te kwestie jako kwestie czysto polityczne. Jednak przeciętni muzułmanie również postrzegają je jako kwestie religijne, a wojujący muzułmanie wyraźnie postrzegają je jako fanatyczne chrześcijaństwo, którego celem jest dominacja, a nawet zniszczenie wiary muzułmańskiej – kontynuacja wypraw krzyżowych.

Dodatkowym elementem tej wybuchowej mieszanki jest troska muzułmanów o zachowanie tradycyjnych wartości w obliczu hedonizmu i materializmu, które Zachód eksportuje do ich domów za pośrednictwem telewizji i wideo. W ich oczach podważa to istotę ich wiary. Benjamin Barber przedstawia wnikliwą analizę tych pytań w swojej książce Jihad vs. McWorld. Chociaż jego analiza jest przede wszystkim świecka, zapewnia zrozumienie problemów obecnego konfliktu i zachęca nas do bardziej obiektywnej oceny sił po obu stronach pogłębiającego się podziału.15

W tym kontekście akty wojny przeciwko Zachodowi mają na celu usunięcie części wstydu, jakiego doznali muzułmanie. Tak więc świat muzułmański do pewnego stopnia „ustawił wagonik”. Zjednoczyli się przeciwko temu, co postrzegają jako wspólnego wroga. Rosnąca frustracja popchnęła wielu do fundamentalizmu w poszukiwaniu rozwiązania. Nie mając nic do stracenia i obietnicę raju po męczeństwie, doprowadziło to niektórych do ekstremalnych działań bojowych i terrorystycznych. Z drugiej strony, umiarkowani muzułmanie znajdują się w coraz trudniejszej sytuacji, próbując wyjaśnić i zdefiniować, czym jest prawdziwy, pokojowy islam, w obliczu wzmożonych emocji po obu stronach.

Wielu jednak zabiera głos. Od czasu tragedii z 11 września 2001 r. utworzono organizację o nazwie Muslims Against Terrorism (www.mat.org), która ma zapobiegać definiowaniu islamu przez ekstremistów.

To podsumowanie w żaden sposób nie ma na celu usprawiedliwienia niedawnych okrucieństw terrorystycznych. Stanowi jednak tło dla bieżących wydarzeń. Działania terrorystyczne i łamanie praw człowieka, w wyniku których niewinni ludzie są pozostawieni na śmierć, bez względu na to, przez kogo, są absolutnie nieuzasadnione. Zło nie zna granic religijnych i nie traci swojej niegodziwości z żadną plamą wiary. Ale omówione tutaj kwestie są istotne, ponieważ dostarczają podstawowych informacji. Tylko wtedy, gdy zrozumiemy przyczyny nienawiści jednych i nieufności innych w świecie muzułmańskim, możemy zacząć konstruktywnie współpracować z muzułmanami, którzy są otwarci na wzajemny szacunek i zrozumienie. A to dużo.

Jak dotąd każdy system wierzeń, który był używany do celów politycznych (lub nadużywany do osiągnięcia swoich celów) prowadził do nietolerancji, ujarzmienia i prześladowania dysydentów. Zarówno chrześcijaństwo, jak i islam, w różnym stopniu iw różnym czasie, angażowały się w „bezbożny sojusz” religii i władzy politycznej.

odpowiedź chrześcijaństwa

Podczas gdy chrześcijaństwo w ciągu ostatnich dwustu lat ogólnie odeszło od przemocy i średniowiecza w kierunku tolerancji, islamowi nie udało się odzyskać bardziej postępowych wartości swojego „złotego wieku”. Przeciwnie, bojowe głosy opowiadające się za tradycyjnym i wyłącznym rozumieniem islamu zyskały wpływ.

Niektórzy chrześcijanie twierdzą, że Allah nie jest tym samym Bogiem, co Bóg Biblii. Nie widzą więc podstaw do rozmawiania z muzułmanami o sprawach duchowych. To niefortunne zrozumienie. Argumentem jest to, że muzułmański obraz Boga jest zasadniczo inny i że Allah jest imieniem przedislamskiego boga księżyca. Przede wszystkim jest jasne, że Allah jest Bogiem Stwórcą w Koranie (Sura 7,54:1,4), „Panem Sądu Ostatecznego” (Sura 1,2:3,31), „Panem Wszechświata” (Sura 17:XNUMX ). Jest kochający, miłosierny i „często przebaczający” (Sura XNUMX:XNUMX). Ponadto słowo „Allah” było zawsze używane w odniesieniu do najwyższego boga ze wszystkich bogów, nawet w czasach przedislamskich (Arabia była bardzo politeistyczna przed islamem). Mahomet wziął powszechnie znane słowo na określenie Boga i użył go na określenie jedynego Boga. Przy tłumaczeniu Biblii na nowy język często używa się słów obecnych w tym języku do opisania i nazwania nowo wprowadzonych pojęć lub nieznanego im Boga Stwórcy. Ważne jest również, aby wiedzieć, że jednym z hebrajskich słów określających Boga jest „El” lub „Eloah”, które jest spokrewnione z arabskim „Allah”. „El” pojawia się we wczesnych tekstach ugaryckich jako najwyższy bóg panteonu kananejskiego. Nie przeszkodziło to Abrahamowi i jego następcom w przyjęciu tego imienia jako jednego z pospolitych imion Pana. Ostatnia uwaga: Allah jest słowem używanym w odniesieniu do Boga przez około XNUMX milionów chrześcijan mówiących po arabsku. Arabskie tłumaczenia Biblii również używają go w odniesieniu do Boga.

Jak adwentyści powinni zapatrywać się na bieżące wydarzenia?

Przede wszystkim jest to upokarzające uświadomienie sobie, że każdy system wierzeń, czy to chrześcijański, czy nie, może rozwinąć toksyczne elementy, które prowadzą do poczucia wyższości, ekskluzywności i nietolerancji, aż do izolacji (lub naszej izolacji) od wyznawców innych wyznań . Takie elementy mogą odczłowieczać wyznawców innych wyznań, co z kolei może prowadzić do dyskryminacji, a nawet przemocy w imię prawdy. To jest problem ludzkiej natury.

Jakie są niektóre elementy „toksycznego przekonania”?16 systemy wierzeń, które bardziej troszczą się o kontrolowanie życia swoich członków niż okazywanie im współczucia; postawy, które arogancko głoszą, że „mamy całą prawdę”, a inni nie mają jej wcale (w przeciwieństwie do postawy „możemy się od siebie uczyć”); przekonanie prawne (które przedkłada właściwe postępowanie nad właściwe relacje); systemy wierzeń, które poświęcają więcej energii na obronę prawdy niż na głoszenie i życie pełną łaski służbą uzdrawiania; systemy, które postrzegają siebie raczej jako klub sprawiedliwych niż szpital dla chorych i załamanych, gdzie doświadcza się uzdrowienia; osądzanie innych przed próbą zrozumienia przyczyn ich zachowania.

Wszystko to jest sidłem dla świętych, którzy mogą zasiać ziarno nietolerancji i nienawiści oraz ich niefortunny koniec. Jedną rzeczą jest ciche poczucie przynależności do ludu Bożego i przyciąganie innych do naszej wspólnoty w zwycięski sposób. Zupełnie inną rzeczą jest posługiwanie się „prawdą” jako środkiem odróżniającym się od tych, którzy „jej” nie mają, a tym samym dojście do postawy wyższości, a nawet gotowości do użycia różnych form przemocy w celu osiągnięcia naszego cele.

Dodatkowe sugestie:

Adwentyści dnia siódmego wyznają wiarę monoteistyczną, opisaną w Starym Testamencie; wiara, za którą podążał Abraham. Islam również wywodzi swoje monoteistyczne dziedzictwo od Abrahama poprzez Izmaela.
Przede wszystkim powinniśmy unikać kategoryzowania muzułmanów, ponieważ wycinki prasowe tak sugerują, a czasami się sugeruje, że religia jest jedyną przyczyną obecnych konfliktów.
Adwentyści rozumieją swoją wyjątkową rolę w czasach ostatecznych jako wezwanie i przesłanie ostrzeżenia, aby przygotować ludzi na przyjście Jezusa. Jesteśmy ogólnoświatowym ruchem głoszącym to przesłanie wszystkim narodom: chrześcijanom, postchrześcijanom, nowoczesnym, postmodernistycznym, świeckim, muzułmanom, buddystom, hinduistom, bahaitom, sinto, komunistom, wierzącym i niewierzącym. Ponieważ jest to „wiara i kult, które nie mają nic wspólnego z kastą ani krajem, wiara, która dostosowuje się do wszystkich ludów, do wszystkich narodów, do wszystkich klas ludzi”17, nie powinny go odstraszać wydarzenia polityczne ani katastrofy.
Adwentyści wywodzą swoje duchowe dziedzictwo bardziej bezpośrednio od tych grup wierzących w Biblię, którzy byli prześladowani przez główne kościoły chrześcijańskie. Grupy takie jak „pierwsi chrześcijanie” w Wielkiej Brytanii, anabaptyści, waldensi i inni chrześcijanie na Bliskim Wschodzie, którzy zostali ekskomunikowani z kościołów rzymskich i bizantyjskich.18 Te grupy, które utworzyły „kościół na pustyni” z Objawienia 12, ucierpiały w wyprawach krzyżowych razem z muzułmanami i Żydami (punkt, którego nie można ignorować w naszych stosunkach z muzułmanami).
Adwentyści dobrze by zrobili, gdyby odróżniali swoją wiarę od triumfalistycznych postaw innych grup, które postrzegają „królestwo Boże” jako „panowanie” chrześcijaństwa przez ziemskie rządy nad innymi „niewierzącymi”.19
Nasza misja jest jasna. „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody”20 skupiając się zwłaszcza na „wieczystym orędziu Dobrej Nowiny”, przeznaczonym dla „każdego narodu i plemienia, i języka, i ludu”, aby „Boga się bały i oddawały Mu chwałę! Nadeszła bowiem godzina jego sądu! I oddajcie pokłon Temu, który stworzył niebo i ziemię, morze i źródła wód”.21.
Naszym zadaniem jest zatem wezwanie wszystkich, w tym muzułmanów, do pewnej jakości wiary, pewności zbawienia i zrozumienia znaczenia Bożych ostrzeżeń dotyczących czasów ostatecznych.
Ponieważ duch Boży i ogólna ochrona stopniowo wycofują się z ziemi, a siły zła ujawniają swój prawdziwy charakter, potrzebna jest moc uzdrawiania, moc pojednania (między narodami i między ludzkością a Bogiem).22 Jesteśmy „ambasadorami” pojednania, niosącymi Bożą miłość, uzdrowienie i przebaczenie światu zniszczonemu przez egoizm, zemstę, nienawiść i nieufność.
Obecna sytuacja to zemsta i zemsta, co jest jedyną ludzką reakcją w społeczeństwach, w których panuje wstyd i honor. To tylko prowadzi do eskalacji tragicznych wydarzeń. Adwentystyczne zrozumienie wielkiego boju i sposobu, w jaki Bóg rozwiązuje problem grzechu (wstydu) we wszechświecie, jest przesłaniem bardzo potrzebnym dzisiaj.

Jedynym lekarstwem na obecny cykl zemsty jest zrozumienie, że tylko Bóg może przywrócić nam honor, poddać się temu procesowi, a następnie głosić właściwy obraz Boga tym, którzy tak jak wróg radzą sobie ze wstydem.

Adwentyści powinni przodować w łagodzeniu cierpienia, mediacji w konfliktach i ułatwianiu pojednania. Ślady stóp Boga znajdują się na gruzach zniszczonego świata. Naszym wielkim przywilejem jest kroczenie Jego śladami poprzez rozdzielanie Jego łaski.23

_________________________
1Hugh Goddard, Historia stosunków chrześcijańsko-muzułmańskich (Chicago: New Amsterdam Books, Ivan R. Dee, 2001), s. 37, 38.
2 Euzebiusz, Historia kościelna (Londyn: SPCK, 1927), Księga X, s. 9.
3 Zobacz Samuela H. Moffetta, Historia chrześcijaństwa w Azji, t. 1: Początki do 1500 roku (Nowy Jork: Orbis Books, 1998).
4 trafienia, Historia Arabów od czasów najdawniejszych do współczesności (Londyn: Macmillan, 1958), s. 143.
5 Moffett, s. 338.
6 Youssef Courbage i Philippe Fargues, Chrześcijanie i Żydzi w islamie (New York: IB Tauris Publishers, 1998), s. 45.
7 Thomasa F. Maddena, Zwięzła historia wypraw krzyżowych (Nowy Jork: Rowman & Littlefield Publishers, Inc., 1999), s. 1-20. Jest to również wspomniane u Stevena Runcimana Historia wypraw krzyżowych (Cambridge, inż.: Cambridge University Press, 1951), t. I, s. 108, 109.
8 Runciman, t. III, s. 139-144.
9 Tamże, t. I, s. 287.
10 Tamże, s. 187.
11 Tamże, t. II, s. 466.
12 Goddard, s. 68.
13 AS Ahmed, Living Islam (Londyn 1995), s. 76, cyt. za: Carole Hillenbrand, Krucjaty: islamskie perspektywy (Nowy Jork: Routledge, 2000), s. 590.
14 Muneer Fareed, »Przeciw Idżtihadowi«, Świat muzułmański 91, nr 3 i 4 (jesień 2001): 355-370.
15 Benjamin R. Fryzjer, Dżihad kontra McŚwiat (New York: Ballantine Books, 1996), s. 5.
16 Steve Arterburn i Jack Felton wprowadzili termin „toksyczna wiara” w swojej książce z 1991 roku pod tym samym tytułem. Dwie ostatnie książki wiążą się z tym tematem: Więcej Jezusa Mniej Religii, również przez Arterburna i Feltona, oraz Soul Survivor: Jak moja wiara przetrwała Kościół, autorstwa Philipa Yanceya.
17 Ellen G. White, Pragnienie Wieków (Mountain View, Kalifornia: Pacific Press Pub. Assn., 1940), s. 820.
18 Zobacz Ellen G. White, Wielka kontrowersja (Mountain View, Kalifornia: Pacific Press, 1950), s. 62-64.
19 Zobacz biały, Pragnienie Wieków, s. 509.
20 Mateusza 28,19:XNUMX.
21 Objawienie 14,6.7:XNUMX-XNUMX.
22 Zobacz 2 Koryntian 5,17:21-XNUMX.
23 Zobacz Ellen G. White, Ministerstwo Uzdrowienia (Mountain View, Kalifornia: Pacific Press Pub. Assn., 1942), s. 106.

_________________________
Jerald Whitehouse był dyrektorem Globalnego Centrum ds. Relacji Adwentystyczno-Muzułmańskich w Loma Linda w Kalifornii w latach 1995-2009.

Źródło: Jerald Whitehouse, Ślady Boga na gruzach. Stosunki adwentystyczno-muzułmańskie w czasie kryzysu. Ukazał się w Adventist Review w 2002 roku.

https://www.adventistreview.org/archives/2002-1537/story1.html

Schreibe einen Kommentar

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Wyrażam zgodę na przechowywanie i przetwarzanie moich danych zgodnie z EU-DSGVO i akceptuję warunki ochrony danych.