Nowa strategia przeciwko Marcinowi Lutrowi (Reformation Series 17)

Nowa strategia przeciwko Marcinowi Lutrowi (Reformation Series 17)
Adobe Stock — dobre pomysły

A może po prostu klasyk? Ellen White

Jak tajemnicza nieobecność Lutra wpłynęła na świat, gdy był bezpiecznie ukryty na zamku Wartburg? W całych Niemczech zawrzało. Wszędzie ludzie szukali miejsca jego pobytu. Nawet jego wrogowie wzniecili jego nieobecność bardziej niż jego obecność. Krążyły najdziksze plotki. Wielu uważało, że został zamordowany. Było wiele skarg, nie tylko ze strony jego zdeklarowanych przyjaciół, ale także od tysięcy, którzy nie wyznawali otwarcie Reformacji. Ludzie mówili: „Nigdy więcej go nie zobaczymy”. Nigdy więcej nie usłyszymy tego dzielnego człowieka. Jego głos głęboko poruszył nasze serca”. Wielu uroczyście przysięgało pomścić jego śmierć.

Zwolennicy Rzymu byli zszokowani widząc, jak wzrosły nastroje anty-niskie. Początkowo cieszyli się z rzekomej śmierci Lutra, ale teraz chcieli ukryć się przed gniewem ludu. Ci, którzy złorzeczyli mu, gdy był jeszcze na wolności, teraz, gdy był w niewoli, byli przepełnieni strachem. „Jedynym ratunkiem dla nas”, powiedział pewien katolik, „jest poszukiwanie Lutra naszymi pochodniami na ziemi, dopóki nie będziemy mogli zwrócić go narodowi, który desperacko go pragnie”.

Cesarski edykt wydawał się bezsilny. Legaci papiescy byli oburzeni, gdy poświęcono mu znacznie mniej uwagi niż losowi Lutra. „Atrament podpisu”, mówili, ledwie mógł wyschnąć, zanim cesarski dekret został podarty ze wszystkich stron”.

Reformacja nabrała rozpędu. Coraz więcej ludzi przyłączało się do sprawy tego bohatera, który bronił słowa Bożego w tak strasznych okolicznościach. Ludzie mówili: „Czy nie zaoferował, że się wyrzeknie, jeśli zostanie obalony? Ale nikt nie odważył się mu zaprzeczyć? Czy to nie pokazuje, że jego słowa są prawdziwe?”

Jego nasienie kiełkowało wszędzie. Nieobecność Lutra zrobiła coś, czego nie mogła dokonać jego obecność. Inni pracownicy poczuli nowe obowiązki, ponieważ odszedł ich wielki mistrz. Z odnowioną wiarą i gorliwością rzucili się naprzód, aby zrobić wszystko, co w ich mocy, aby dzieło tak szlachetnie rozpoczęte nie zostało zahamowane.

Zmiana strategii przez ciemne moce: uczucia, „intuicja” i brak ducha zespołowego

Ale podczas gdy Reformacja postępowała stabilnie i pewnie, szatan nie był bezczynny. Ponieważ wszystkie jego poprzednie wysiłki zawiodły, teraz zastosował inny plan. Jak w przypadku każdego innego ruchu reformatorskiego wcześniej, próbował oszukać i zniszczyć ludzi, narzucając im fałszerstwo. Podobnie jak w pierwszym wieku kościoła chrześcijańskiego, tak iw XVI wieku pojawili się fałszywi prorocy.

Kilku z tych mężczyzn, którzy byli głęboko zaniepokojeni tym, co dzieje się w świecie religijnym, uważało, że otrzymują specjalne objawienia z nieba. Nie chcieli kierować się Słowem Bożym, ale pozostawili siebie swoim odczuciom i wrażeniom. Zamiast usłuchać wezwania apostoła, by stosować się do tych samych norm, myśleć to samo i jednoczyć się z tymi, których Bóg prowadzi, postanowili iść naprzód na własną rękę. Uważali, że Bóg zlecił im dokończenie Reformacji, którą Luter zaczął słabo. W rzeczywistości zniweczyli dzieło, które rozpoczął. Luter przedstawiał ludziom Słowo Boże jako standard, według którego mieli sprawdzać ich charakter i wiarę. Ci ludzie zastąpili tego nieomylnego przewodnika zmiennym i niepewnym standardem własnych uczuć i wrażeń.

„Jaki jest pożytek”, pytali, „z tak ścisłego trzymania się Pism? Słyszysz tylko Biblię. Czy Biblia może nas nauczać? Czy to wystarczy na instruktaż? Gdyby Bóg chciał nas uczyć przez książkę, czy nie zesłałby nam Biblii prosto z nieba? Tylko poprzez umysł możemy osiągnąć oświecenie. Sam Bóg mówi do nas i pokazuje nam, co mamy robić i co mówić. Czyniąc to, ludzie ci starali się obalić fundamentalną zasadę, na której opierała się Reformacja — Słowo Boże jako całkowicie wystarczający standard wiary i praktyki. Odkładając na bok wielki wykrywacz błędów i fałszu, szatanowi otworzyła się droga do kontrolowania umysłów według własnego kaprysu.

Wizje, tajemna wiedza, brak wykształcenia i pasji

W mieście Zwickau pojawił się człowiek, który twierdził, że odwiedził go i wtajemniczył w tajemnice anioła Gabriela. Były student z Wittenbergi dołączył do tego fanatyka i natychmiast porzucił studia. Oświadczył, że sam Bóg dał mu umiejętność interpretacji Pisma Świętego. Kilka innych osób, naturalnie skłonnych do fanatyzmu, dołączyło do tych ludzi; a gdy liczba ich zwolenników rosła, przywódcy utworzyli organizację proroków i apostołów na wzór rzekomego Jezusa.

Sensacja, anarchia i przemoc

Działania tych entuzjastów wywołały falę. Kazanie Lutra poruszyło ludzi na całym świecie i pozyskało ich dla Reformacji. Teraz niektórzy naprawdę uczciwi ludzie zostali zwiedzeni przez twierdzenia nowych proroków. Szczególnie ci, których fascynowała sensacja, przyłączali się do partii fanatyków. Ale przyjaciele reformatora szybko przeciwstawili się herezji. Pastor kościoła w Zwickau był człowiekiem, który żył zgodnie z prawdami głoszonymi przez Lutra. Porównał wszystko ze Słowem Bożym i dlatego nie został zwiedziony przez tych hipokrytów. Stanowczo opierał się oszustwom, które chcieli wprowadzić, a jego diakoni wspierali go w tym.

Fanatycy, którym sprzeciwiali się urzędnicy kościelni, sprzeciwiali się wszelkim ustalonym formom porządku i organizacji. Ich żarliwe apele pobudzały i podniecały lud, który w swej gorliwości przeciw Rzymowi uciekał się do przemocy. W księdza niosącego hostię obrzucono kamieniami, a wezwane do interwencji władze cywilne aresztowały napastników.

Przyjaciele Luthera są zagubieni

Chcąc usprawiedliwić swoje działania i zyskać poparcie, przywódcy ruchu udali się do Wittenbergi i przedstawili swoją sprawę profesorom uniwersyteckim. Powiedzieli: „Zostaliśmy posłani przez Boga, aby nauczać ludzi. Otrzymaliśmy od Boga specjalne objawienia dotyczące przyszłości. Jesteśmy apostołami i prorokami, a dr. Luter potwierdziłby, że mówimy prawdę.«

Profesorowie byli zdumieni i zdumieni. To było dla nich nowe i nie wiedzieli, co robić. Melanchton powiedział: „Wśród tych ludzi są rzeczywiście niezwykłe umysły; ale jakie duchy? Nikt oprócz Lutra nie może o tym decydować. Z jednej strony musimy wystrzegać się stłumienia Ducha Bożego. Z drugiej strony nie wolno nam dać się zwieść duchowi szatana”.

Ludzie ci wyznawali doktryny bezpośrednio przeciwne Reformacji, a owoce nowych doktryn wkrótce stały się widoczne. Odwracali umysły ludzi od słów Bożych lub czynili je stronniczymi. Zarówno uniwersytet, jak i szkoły niższe popadły w zamieszanie. Studenci odpadli, a państwa niemieckie przejęły kontrolę nad wszystkim, co leżało w ich zasięgu. Raczej ludzie, którzy uważali się za zdolnych do ożywienia i kierowania dziełem reformacji, doprowadzili je na skraj ruiny.

Marcin Luter jako ostatnia nadzieja

Kiedy Luter usłyszał, co się stało w Wartburgu, powiedział z głębokim zaniepokojeniem: „Zawsze spodziewałem się, że szatan ześle nam tę zarazę”. Wszystko będzie nasze”. Szybka i zdecydowana próba ukrócenia fanatyzmu była jedyną nadzieją Reformacji .

Teraz cała Wittenberga pytała o Lutra. Nigdy jego zdrowy rozsądek i nieugięta niezłomność nie były tak potrzebne. Ani łagodny i miłujący pokój elektor, ani nieśmiały i młodzieńczy Melanchton nie byli przygotowani na takiego wroga. Zarówno profesorowie, jak i obywatele uważali, że tylko Luter może bezpiecznie przeprowadzić ich przez ten kryzys. Odwoływali się do niego nawet fanatycy.

Luter otrzymał niezliczone listy opisujące różne aspekty tego nowego zła i jego katastrofalne konsekwencje. Był gorąco proszony o obecność. Rozpoznał prawdziwy charakter tych rzekomych proroków i dostrzegł niebezpieczeństwo zagrażające Kościołowi. Wszystko, co przeżył z rąk papieża i cesarza, było mniej zagmatwane i niepokojące niż to oszukańcze dzieło, które zostało teraz połączone z reformacją. Najgorsi wrogowie powstali z własnych szeregów. Domniemani przyjaciele zburzyli to, nad czym tak ciężko pracował. Te same prawdy, które przyniosły pokój jego udręczonemu sercu, teraz stały się przyczyną podziałów.

Podczas Reformacji Duch Boży popchnął Lutra do przodu i sprawił, że przekroczył samego siebie. Nie było jego zamiarem zajmowanie takich stanowisk ani wprowadzanie tak radykalnych zmian. Był tylko narzędziem w rękach nieskończonej potęgi. Mimo to często drżał o wynik swojej pracy. Kiedyś powiedział: „Gdybym wiedział, że moje nauczanie skrzywdziło choćby jednego biednego i nieznanego człowieka – co jest niemożliwe, bo to jest sama Ewangelia – wolałbym dziesięć razy stawić czoła śmierci, niż jej nie cofnąć”.

A teraz całe miasto, Wittenberga, jest w zamieszaniu. Nauka Lutra nie spowodowała tego zła; ale w całych Niemczech jego wrogowie obwiniali go za to. Zapytał siebie z goryczą: „Czy to jest rezultat wielkiego dzieła Reformacji?” Kiedy ponownie zmagał się z Bogiem w modlitwie, pokój wypełnił jego serce. „To nie jest moja praca, to twoja” - powiedział; „nie pozwolicie, aby zniszczyły go przesądy lub fanatyzm.” Ale myśl o trzymaniu się z dala od konfliktu w takim kryzysie stawała się coraz bardziej nie do zniesienia. Postanowił wyjść i powstrzymać niepokojący element, który groził wyrządzeniem tak wielkiej szkody sprawie prawdy i sprawiedliwości.

Z Znaki czasu, 18 października 1883

Schreibe einen Kommentar

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Wyrażam zgodę na przechowywanie i przetwarzanie moich danych zgodnie z EU-DSGVO i akceptuję warunki ochrony danych.