Odwaga dla public relations: z izby na salę

Odwaga dla public relations: z izby na salę

Jak pokonywanie przeszkód dodaje skrzydeł dalszym horyzontom. Z Heidi Kohl

Czas czytania: 8 minut

„Ja, Pan, powołałem cię w sprawiedliwości, abym trzymał cię za rękę, strzegł cię i uczynił z ciebie przymierze dla ludu, światło dla pogan, abyś otworzył oczy niewidomych i przyniósł więźniowie z więzienia i ci, którzy siedzą w ciemnościach, z lochów” (Izajasz 42,6:7-XNUMX).

Cyfryzacja pracy potworów

Trzy miesiące temu wróciłem do swojej „komnaty”, aby zdigitalizować moje 64 broszury Planu Bożego, częściowo je odnowić, poprawić i przygotować do druku. Prawdziwy potwór pracy! Każdy dzień był precyzyjnie podzielony i ustrukturyzowany i miałem nadzieję zakończyć go na początku marca. Ponieważ z biegiem czasu stałem się tak sprawny, a przez to coraz szybszy, właściwie skończyłem wcześniej, 30 stycznia, ponad miesiąc wcześniej. Ten dzień był dla mnie wyjątkowy, ponieważ od razu mogłem przystąpić do drukowania.

Drukarnia w salonie

Na początku grudnia odwiedziła mnie firma i zainstalowała małą drukarkę. Nie mógł jednak poradzić sobie z kopertami. Dlatego eksperci musieli odejść, nie osiągając niczego. Zatem kolejna przeszkoda. Ale na początku stycznia przywieźli dużą drukarkę i zaprogramowali ją tak, żebym mógł wysłać zadanie do drukarki za pomocą kabla internetowego z mojego komputera. Było to dla mnie bardzo ekscytujące, ale w dobrych humorach zabrałem się do pracy. Wszystko mi szczegółowo wyjaśniono i zrobiliśmy wydruk próbny. Wszystko działało cudownie.

Większa drukarka była jednak znacznie droższa i gdzie ją postawić? Mój syn wkroczył i pozwolił ustawić drukarkę w swoim salonie. To pozwoliło w ogóle zająć się tą sprawą. Mój pomysł polegał także na wykorzystaniu drukarki do zaproszeń na seminaria. Muszę pokonać długą drogę z St. Gallen (Styria), aby dostać się do drukarni, więc pomyślałem, że mogę wykonywać tę pracę drukarską w domu. Przez długi czas modliłam się o wskazówki, jakiego rodzaju pracę powinnam rozpocząć w St. Gallen. Bardzo mnie zachęciło rodzeństwo, które zapłaciło za kosztowną drukarkę i dołożyło dodatkową kwotę za pracę w St. Gallen. (druk, wynajem sali, poczta bezpośrednia). Byłem zdumiony, jak Bóg poprzez braci, siostry i ludzi motywuje nas do pójścia naprzód.

Bóg posyła pomocników

Jedną z moich modlitw było to, że nie mogę wykonywać tej pracy sama i aby Bóg dał mi kogoś, kto mi pomoże. Jednak dla tego pomocnika potrzebne było także miejsce do zamieszkania. Kontynuowałam więc modlitwę i otrzymałam potwierdzenie od Ministerstwa Bethesda, że ​​Jerome i mąż Bei, Dave, przybędą w lutym, aby zbudować mi mały pokój w mojej suchej, nowo wybudowanej piwnicy, w której znajduje się okno. Mój syn zaczął stawiać pierwsze filary na początku stycznia. Ponieważ jednak prawie nigdy nie przebywa w St. Gallen, przedsięwzięcie to zajęłoby prawdopodobnie pół roku. Zatem obaj mężczyźni przyjechali z Czech, aby kontynuować budowę. Nie miałam też pojęcia, ile to będzie kosztować. Ale dzięki hojnej darowiznie brata ten projekt również był możliwy. Mama Hieronima, która aktualnie przebywa jeszcze na Krecie, przyjedzie do mnie na jakiś czas, aby wesprzeć mnie w pracy.

Rośnie: prośba o salę wykładową

Bracia, którzy byli ze mną przez tydzień, wspólne modlitwy, nabożeństwa i niebiańska atmosfera, niesamowicie mnie wzmocnili i dodały otuchy. Takiego szczęścia połączonego z zapałem do działania nie czułem od lat. To Pan pobłogosławił tę pracę i dodał mi otuchy. Poczułem więc silną potrzebę, aby udać się do burmistrza i poprosić o salę wykładową. Co ciekawe, na wiosnę pozostały dokładnie dwa terminy. Byłem naprawdę przytłoczony. Następnie poszedłem na pocztę, aby zapytać o cenę i przetwarzanie przesyłki bezpośredniej. Tutaj również odpowiedź była zadowalająca i zdałem sobie sprawę, że mogę teraz rozpocząć tę pracę. Natychmiast stworzyłam zaproszenia i już po dwóch godzinach zaproszenia były gotowe. Teraz wystarczy je wydrukować, spakować i zanieść na pocztę. Pierwszy termin wykładu o zdrowiu przypada na 6 marca, a drugi na 28 kwietnia. Jestem bardzo wdzięczny za modlitwę, ponieważ St. Gallen w Austrii jest małą miejscowością; a zachęcenie ludzi do przyjścia na wykład to nie lada wyczyn. Ale u Boga wszystko jest możliwe dla wierzącego. „Albowiem nie wojskiem ani mocą, ale moim Duchem” – mówi Pan Zastępów w Zachariaszu 4,6:30 – dzieło to zostanie wykonane. Idę więc dalej z ufnością, że u Boga wszystko jest możliwe i modlę się, aby był to piękny początek dzieła dla mojego Pana Jezusa. Ponieważ zaplanowałem zorganizowanie dnia ziół w naszym domu w St. Gallen XNUMX maja. Zapraszam sąsiadów, budowniczych, rodzeństwo i znajomych. Powinno być też rodzeństwo, które będzie wykonywało utwory muzyczne. Dla mnie jest to jedna z możliwości lepszego poznania ludzi tutaj i zbudowania zaufania.

Mogę więc po raz kolejny zachwycać się, jakiego mamy wspaniałego Boga! Zasługuje na wszelkie pochwały i podziękowania! Niech ta praca przyniesie wielkie błogosławieństwa. Dzieło to może zostać wykonane dzięki współpracy wielu pracowitych rąk. Mam nadzieję, że jeszcze więcej osób zostanie zachęconych do dalszych działań.

W każdym razie wielu moich uczniów działa już w winnicy Pańskiej. Para pracuje w TGM, para planuje projekt filmowy i jest w blokach startowych, inni pracują nad wystawami o zdrowiu, niektórzy już wygłaszają wykłady i kazania, a potem są wędrówki ziołowe, kursy gotowania i konsultacje osobiste. Pan wysłał także pracowników do Ministerstwa Bethesda, którzy teraz również rozpoczynają naukę w szkole. Od marca do kwietnia znów będą trzy tygodnie praktyczne i ważne jest, aby być w dobrej formie, aby sprostać temu dużemu wyzwaniu. Podziękujmy Bogu, że Dave i Bea są gotowi przewodzić służbie.

Ale czym by to wszystko było, gdybyśmy nie mieli rzemieślników, którzy rozbudowywaliby lokal i pilnie pomagali! A Bóg prowadzi i błogosławi nasze działania. Jemu należy się cała chwała!

Podczas tygodni praktycznych zapewniony będzie także pokarm duchowy. Świeccy zgodzili się wygłaszać kazania w szabaty. (Johannes Kolletzki, Stan Sedelbauer, Sebastian Naumann)

Moc wstawiennictwa

Od listopada modlimy się, aby kobieta, która jest nałogowym palaczem, uwolniła się od palenia. Mieszka w południowej Styrii i zawsze ją spotykam, kiedy tam jestem. Jest też bardzo otwarta, mogę czytać Biblię i modlić się z nią. Mój Kościół także się za nią modlił. Teraz zadzwoniła do mnie w styczniu i promieniała radością, że od 10 dni nie pali już papierosów. Bóg uczynił cud, bo paliła 40 lat i to niemało. Można powiedzieć, że była palaczką łańcuchową. Chwalmy Pana! Teraz nadal się modlę, aby pozostała wolna. Spotkam ją ponownie w marcu.

Serdeczne pozdrowienia Maranatha, nasz Pan wkrótce przyjdzie, przygotujcie się na spotkanie z Nim.

Powrót do części 1: Praca jako pomocnik uchodźców: W Austrii na froncie

Newsletter nr 96 z lutego 2024, ŻYCIE NADZIEI, warsztaty zielarskie i kulinarne, szkoła zdrowia, 8933 St. Gallen, Steinberg 54, heidi.kohl@gmx.at , hoffnungsvoll-leben.at, Telefon komórkowy: +43 664 3944733

Schreibe einen Kommentar

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Wyrażam zgodę na przechowywanie i przetwarzanie moich danych zgodnie z EU-DSGVO i akceptuję warunki ochrony danych.